60 później wykorzystanie ich w rozmowie. W nauce gramatyki pomaga też czytanie – dobrze jest znajdować w tekstach formy lub struktury, których się uczymy, warto je podkreślić, przeanalizować: dlaczego akurat taka struktura? W przypadku języka włoskiego problemem mogą być odmiany czasowników, które w różnych trybach i czasach są do siebie bardzo podobne. Moją metodą na zapamiętanie ich jest ćwiczenie, które nazywam „gramatycznym rozbójnikiem”: na moim blogu można znaleźć dokładne objaśnienie tego ćwiczenia oraz gotowy materiał. Ciekawą metodą jest też „opowiadanie” zasad gramatycznych. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że w gruncie rzeczy już tę zasadę zrozumieliśmy – próbując wytłumaczyć ją własnymi słowami (np. komuś, kto też się uczy tego języka) i samemu tworząc przykłady, dociera do nas „hej, to nie jest takie trudne!”. Na koniec moja prywatna, najlepsza rada na opanowanie gramatyki – należy ją p o k o c h a ć. Ona się odwdzięczy i sama nam wlezie do głowy naukę mówienia Podstawowym problemem z nauką mówienia są opory psychiczne. Moją radą na to jest: mówić, mówić, mówić. Do siebie, do nauczyciela, do kolegi, do native’a, wszystko jedno. Nie martwić się, że na początku mamroczemy, jąkamy się, że nasza wypowiedź składa się głównie z „yy…” i długich pauz: to zupełnie normalne. Z czasem będzie lepiej, nabierzemy swobody. Byleby się przełamać i mówić. Nie można odkładać mówienia na później, na moment, „kiedy będziemy znać więcej słówek i opanujemy gramatykę” – taki moment może w ogóle nie przyjść, bo zawsze będziemy mieć wątpliwości. Jeśli mimo prób nie jesteśmy w stanie się przełamać, proponuję metodę skoku na głęboką wodę: wyjechać do kraju, którego języka się uczymy. Samemu. Zapomnieć o angielskim (zresztą, w przypadku Włochów znajomość angielskiego zwykle niewiele pomaga). Mając do wyboru otworzenie ust i gadanie albo zgubienie drogi, śmierć z głodu i pragnienia czy nocleg pod mostem – z całą pewnością zaczniemy mówić. naukę czytania W przypadku nauki czytania należy uzbroić się w cierpliwość oraz w słownik – i do roboty. Pierwszy tekst będziemy czytać godzinę. Drugi też godzinę. Piąty czterdzieści pięć minut, a przy dziesiątym zdamy sobie sprawę, że umiemy czytać Pomocne są też zwykle różne ćwiczenia do pracy z tekstem: dopasowanie tytułów, uzupełnianie zdań, pisanie streszczeń. Można też opowiedzieć komuś, choćby i samemu sobie, treść przeczytanego tekstu. NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA METODA NAUKI: Moim zdaniem kluczem do nauki języka nie jest metoda, lecz motywacja. Język, którego się uczymy, trzeba po prostu polubić – wtedy żmudny i długi proces nauki języka stanie się dla nas przyjemnością, a nie ciężarem. Jeśli naprawdę chcemy nauczyć się języka, to się nauczymy, i to szybciej, niż nam się wydaje. Sama jestem tego najlepszym przykładem. Języka angielskiego uczyłam się bardzo długo i rozmaitymi metodami, a i tak nie mogę powiedzieć, żebym dobrze go znała. Po prostu nie podoba mi się, nie lubię go i uczenie się go nie przynosi żadnej radości. A włoski? Nauczyłam się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością, dlatego, że po prostu chciałam się go nauczyć, chciałam wyjechać do Włoch, podoba mi się jego brzmienie. Motywacja jest kluczem do wszystkiego! METODY NAUKI, KTÓRĄ ODRADZAM: Odradzam uczenie się wbrew sobie, wbrew własnym chęciom. Zdarza się, że przychodzą do mnie osoby, które muszą się nauczyć włoskiego (np. dyrektor im kazał), ale w gruncie rzeczy wcale tego nie chcą. Zajęcia są wtedy męką i dla nich i dla mnie, a postępów zwykle nie widać żadnych. Jeśli naprawdę musimy nauczyć się języka, od którego nas odrzuca, spróbujmy znaleźć mimo wszystko jakieś pozytywne strony: może trochę poznać kulturę danego kraju, muzykę, literaturę, może wyjechać na wakacje, posłuchać, jak mówią rodzimi użytkownicy języka, wsłuchać się w melodię, brzmienie, rytm języka. Przymus naprawdę nic nie da.
RkJQdWJsaXNoZXIy NTYyNTU=