How to learn language guide

9 MOJE TRIKI & NAJLEPSZE SPOSOBY NA:  naukę słówek Mnemotechniki! Za pomocą techniki słów zastępczych angielskie słówko (ego formę, brzmienie, fragment) kojarzę z jakimś polskim wyrazem, np. docile (uległy) – do Chile. Do tego wymyślam historyjkę (tzw. „żywy obraz”): np. mój mąż chce udać się w podróż do Chile, a że jestem uległa, zgadzam się na to. Moje historyjki są zwykle absurdalne i śmieszne, bo takie najłatwiej się zapamiętuje. Jeśli chcę się nauczyć słówek z jednej dziedziny, „grupuję” je sobie w głowie przy pomocy innej mnemotechniki – tzw. „pokoju rzymskiego”, czyli kojarzę słówka po kolei z różnymi przedmiotami np. z mojej sypialni czy kuchni. W taki sposób uczyłam się intuicyjnie jeszcze w szkole, nie wiedząc, że stosuję mnemotechniki. Jeszcze jedna ważna uwaga. Słówek zawsze uczę się w kontekście, choćby w krótkich wyrażeniach. Kiedy robię powtórkę, wymyślam nowe zdanie czy wyrażenie ze słówkiem, wyobrażam sobie sytuację, w której mogłabym go użyć.  opanowanie gramatyki Trochę mnemotechnik (skojarzenia, historyjki itp.), ale przede wszystkim mnóstwo ćwiczeń. Nasz mózg nie „łapie” zasad gramatycznych z regułek w podręczniku, zatem, żeby się nauczyć używać np. jakiegoś czasu, trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Pamiętam np. że czasowniki modalne (nawiasem mówiąc bardzo obszerne zagadnienie) „załapałam” tak naprawdę na studiach, po benedyktyńsku uzupełniając setki zdań i wracając do błędnie uzupełnionych następnego dnia.  naukę mówienia Żeby mówić, trzeba... mówić! Ja się kiedyś bardzo obawiałam mówienia po angielsku, ale musiałam się przełamać m. in. ze względu na egzamin ustny na studia. Mówiłam więc najpierw do siebie, gotowe zdania z podręcznika, potem powoli swoje własne. Wyobrażałam sobie, że zdaję egzamin i mówiłam do siebie na wymyślone tematy. Jeśli zapominałam w trakcie mojej „przemowy” jakiegoś słówka, kombinowałam jak zastąpić je innym, jak podczas prawdziwego egzaminu. Dobrze, jeśli ma się możliwość nie tylko mówienia do siebie, ale pogadania z kimś, kto podpowie co było dobrze a co źle w naszej wypowiedzi. Można też oczywiście pogadać z koleżanką czy kolegą, żeby po prostu nauczyć się używać języka w prostych konwersacjach. Idealnie, jeśli można pojechać za granicę i tam używać angielskiego. Ja podczas pobytu w Anglii zorientowałam się, że po kilku dniach, po początkowej tremie nie tylko mówię, ale i myślę w języku angielskim.  naukę czytania I znów – żeby umieć czytać, trzeba czytać. Na początku teksty raczej „podręcznikowe”, kiedy nasz poziom jest raczej początkujący. Potem niemalże wszystko co nam wpadnie w ręce – gazety, książki, artykuły w internecie. Jestem zwolenniczką czytania w pierwszej kolejności tego, co lubimy po polsku, czyli ja np. czytam artykuły w Wikipedii, wiadomości BBC, ciekawostki, zaglądam na blogi dla nauczycieli, podczytuję kryminały. Czytając codziennie nawet bardzo krótkie teksty niesamowicie poszerzamy słownictwo, tak samo zresztą jak w języku ojczystym. NAJBARDZIEJ EFEKTYWNA METODA NAUKI: Uważam, że najbardziej efektywną metodą nauki jest podejście komunikacyjne. W tym sposobie nauki nacisk jest położony na komunikację w obcym języku, a przecież w końcu o to chodzi. Poza tym równomiernie rozwija się wszystkie sprawności językowe. Ja byłam tą metodą uczona i sama nią uczę. Najbardziej oryginalną metodą, z jaką się spotkałam jest „silent way”. Uczestniczyłam kiedyś w lekcji pokazowej, podczas której uczyliśmy się z grupą kolorów po włosku. Nauczyciel był niesamowity, lekcja superciekawa. Kolorów nauczyłam się bardzo szybko a sposób, w jaki się to działo zapadł mi w pamięć.

RkJQdWJsaXNoZXIy NTYyNTU=